Tysiące ludzi na ulicach największych miast. Tak wyglądała fala masowych protestów przeciwko dalszej izolacji, która w ostatni weekend zalała Niemcy.
– Największe demonstracje od czasu wybuchu epidemii przeszły przez Berlin, Monachium, Dortmund, Stuttgart i wiele innych miast. Władze wzmocniły siły policyjne, które monitorowały przestrzeganie zasad epidemicznego bezpieczeństwa – tak Deutsche Welle relacjonuje wydarzenia minionego weekendu.
Sobota i niedziela były dniami bezprecedensowej aktywności obywatelskiej. Na ulice kilkudziesięciu niemieckich miast wyszły dziesiątki tysięcy ludzi manifestujących niezadowolenie z polityki władz oraz warunków swojego życia.
Co ciekawe, w każdym mieście odbywały się konkurencyjne demonstracje organizowane przez różne siły polityczne i organizacje społeczne. Przykładem było Monachium, którego władze wydały zezwolenia, aż na dziesięć przemarszów i wieców.
Jak podkreśla gazeta „Süddeutsche Zeitung”, specyfika niemieckiej aktywności polega na tym, że uliczne kryteria przeciwko ograniczeniom nadzwyczajnego stanu epidemii, odbywają się w czasie łagodzenia przepisów sanitarnych.
Władze federalne realizują drugi etap odmrażania gospodarki i życia publicznego. Niemniej jednak, tempo i skala przywracania normalności przestały odpowiadać Niemcom. Żądają przywrócenia funkcjonowania oświaty i kultury, imprez masowych, wreszcie swobody podróżowania. Osobne miejsce wśród haseł zajmują obawy przed bezrobociem i biedą.
Na przykład berlińczycy wzięli udział w 20 ulicznych imprezach organizowanych przez całe spektrum sił politycznych, od skrajnej lewicy po ultra prawicę. W odróżnieniu od burzliwego przebiegu nielegalnych manif pierwszomajowych, tym razem policji udało się zapobiec zamieszkom. Siły porządku zatrzymały „jedynie” 200 demonstrantów. Lekkie obrażenia odniosło dwóch funkcjonariuszy.
W Stuttgarcie władze miasta postawiły demonstrantom ostre warunki bezpieczeństwa sanitarnego. Wszyscy protestujący musieli nosić maski, a ich liczba została ograniczona do powierzchni placów, na których wiecowano. Przekroczenie limitów oznaczało zablokowanie udziału w zgłoszonym przedsięwzięciu. W celu uniknięcia zadym stuttgarcka policja rozdzieliła tzw. antydemonstrantów i „covid-idiotów”.
Pierwsi o lewicowych poglądach demonstrowali przeciwko łamaniu zasad izolacji. Drudzy nieśli hasła żądające natychmiastowego zniesienia zasad bezpieczeństwa sanitarnego.
Podobnie wyglądały manifestacje w Monachium. Policja ogrodziła Theresienwiese, na którym zwykle odbywa się Oktoberfest. Ograniczenie liczby demonstrantów jedynie do tysiąca osób wywołało starcia z siłami prządku. Manifestanci rozpraszani przez policję odgrażali się, że w kolejny weekend przyjdzie ich 10 tysięcy.