Prezydent USA wydał rozkaz wkroczenia agentów federalnych do kolejnych miast USA. Donald Trump mówi dość chaosowi, a szczególnie przelewaniu krwi niewinnych Amerykanów. Według prokuratora generalnego ruch BLM sprowokował nienotowaną falę przemocy i zabójstw.
Prezydent USA wydał siłom bezpieczeństwa rozkaz wkroczenia do kolejnych miast, które uległy anarchii BLM i przemocy kryminalnych gangów. Donald Trump skierował po 200 agentów federalnych do Chicago i Kansas City oraz 50 do Albuquerque. Mają okazać pomoc miejscowej policji w zwalczaniu zorganizowanej przestępczości.
O prezydenckim rozkazie poinformował prokurator generalny USA. William P. Barr podkreślił, że Trump przyszedł do Białego Domu z obietnicą zaprowadzenia w kraju „porządku i sprawiedliwości”. Realizuje hasło, dzięki któremu zaufało mu miliony Amerykanów.
– Prezydent uznał, że spod kontroli wyszły miasta zarządzane nieudolnie przez burmistrzów z Partii Demokratycznej. Władzę przyjęły w nich elementy radykalnie lewicowe, które odpowiadają za falę przemocy – wyjaśnił dziennikarzom prokurator generalny.
Jak dodał, „te same siły przy pełnym poparciu demokratów, próbują obecnie rozbrajać miejscowe jednostki policyjne oraz pozbawiać funkcjonariuszy uprawnień i finansowania”. Taka tendencja, powiedział Barr, „doprowadziła do niesłychanego wzrostu kryminalnej przemocy i rozlewu krwi niewinnych Amerykanów”.
Prokurator przypomniał, że od początku antyrasistowskich demonstracji prezydent przestrzegał przed realizacją takiego scenariusza. Agencja Associated Press potwierdziła, że aktywność BLM wywołała falę afroamerykańskiej przemocy kryminalnej, która bije historyczne rekordy.
Tymczasem mimo nadzwyczajnego stanu zagrożenia bezpieczeństwa publicznego demokratyczni burmistrzowie 14 miast złożyli oficjalny protest. Żądają od Białego Domu wycofania sił federalnych, które skutecznie przywracają porządek na ulicach.