INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

00:28 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Śmierć jednego ze 108 męczenników II wojny światowej  

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Środa, 28 maja 1941 r.

Nie był bojowcem, który mógł zabijać. Był już starym człowiekiem. Był księdzem. A jednak Niemcy uznali go za szczególnie groźnego. Bestialsko torturowali, a potem zamordowali.

- reklama -

Biskup Antoni Julian Nowowiejski urodził w 1858 r. we wsi Lubienia w dzisiejszym województwie świętokrzyskim. Ukończył gimnazjum, a potem seminarium duchowne w Płocku i Cesarską Rzymskokatolicką Akademię Duchowną w Petersburgu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1881 r. Był profesorem i rektorem seminarium duchownego w Płocku. W 1908 r. został biskupem płockim. Od 1918 do 1919 był pierwszym w historii sekretarzem generalnym Episkopatu Polski.

Jako zwierzchnik diecezji płockiej dokonał reformy administracyjnej, wiele uwagi poświęcał szkolnictwu katolickiemu (powołał do życia Niższe Seminarium Duchowne Diecezji Płockiej), w okresie I wojny światowej angażował się w działalność charytatywną. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jeszcze bardziej zaangażował się w działalność dla dobra diecezji i zamieszkujących ją wiernych. Jego dziełem był remont i rozbudowa płockiej katedry oraz rozbudowa gmachów Seminarium Duchownego, które w 1925 r. uzyskało status wyższej uczelni. Biskup Nowowiejski angażował się w działalność m.in. Płockiego Towarzystwa Dobroczynności, Towarzystwa Naukowego Płockiego i Zakładu Anioła Stróża, ponadto patronował Akcji Katolickiej. Zajmował się też pracą naukową – dziełem jego życia jest liczący ponad 4 tysiące stron „Wykład liturgii Kościoła katolickiego”, który do dziś pozostaje największym dziełem poświęconym liturgii rzymskiej w języku polskim. Za ogromne zasługi na rzecz diecezji w 1930 r. otrzymał z rąk papieża Piusa XI tytuł honorowy arcybiskupa ad personam.

 Objawienie

- reklama -

To właśnie na terenie jego diecezji, pod koniec lutego 1931 r. siostra Faustyna Kowalska, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, zaczęła mówić, ukazuje się jej Pan Jezus i że prosi o namalowanie obrazu według jej wizji – obrazu z podpisem „Jezu, ufam Tobie”. Jako biskup wiedział z pewnością o tych objawieniach. Dlaczego wtedy płoccy księża podeszli do nich tak sceptycznie? Być może pamiętali, co stało się z inną zakonnicą Marią Teresą Kozłowską, która w 1893 r. zaczęła mówić, że doznała objawienia, a już w 1906 r. jako pierwsza kobieta w historii Kościoła została ekskomunikowana. Najwyraźniej księża nie chcieli ryzykować ponownej interwencji Rzymu i uznali, że całej sprawie należy dać trochę czasu.

Męczeństwo

We wrześniu 1939 r. abp Nowowiejski pozostał ze swoją owczarnią. Próbował w miarę nią możliwości zarządzać. Niemcy nie mogli go znieść. Miał już 82 lata, kiedy 28 lutego 1940 r. wraz z biskupem pomocniczym Leonem Wetmańskim został aresztowany przez gestapo. Niemcy wywieźli ich do pobliskiego Słupna, gdzie przez rok byli internowani w szkolnym budynku. W nocy z 6 na 7 marca obaj duchowni zostali przewiezieni do Imielnicy, potem do Płocka, a następnie trafili do niemieckiego obozu w Działdowie. Był to obóz, w którym w sposób szczególny byli dręczeni kapłani. Księża (bez względu na wiek) byli tam torturowani i poniżani za wiarę. Musieli znosić brud, insekty, brak żywności. Kapłanom nie wolno było się myć, golić, ani zmieniać ubrania. Jedynie dwa razy dziennie byli pędzeni przez gestapowców do pobliskich latryn bici kijami, zmuszani karnych ćwiczeń i wyzywani. Arcybiskupa Nowowiejskiego Niemcy postrzegali jako „szczególnie niebezpiecznego” i szczególnie go dręczyli. Próbowali zmusić go do podeptania krzyża, a gdy odmówił – dotkliwie go pobili. Niemcy kopali ponad osiemdziesięcioletniego hierarchę po głowie, wciskali mu na nią wypełnioną błotem czapkę. W ostatnich dniach życia arcybiskup nie mógł już chodzić ani jeść nawet tych nędznych racji, jakie więźniom dawali Niemcy.

- reklama -

Arcybiskup Nowowiejski po tych udręczeniach zmarł w obozie najprawdopodobniej 28 maja 1941 r., chociaż jest też wersja, że w tym dniu został rozstrzelany w lesie pod Białutami. Inna wersja mówi, że zmarł 20 czerwca 1941 r. Nigdy nie ustalono miejsca jego pochówku.

13 czerwca 1999 r. znalazł się w grupie 108 męczenników II wojny światowej beatyfikowanych przez papieża Jana Pawła II.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx