25-27 stycznia 1915 r.
Mówi się, że Rosji zawsze pomaga „generał mróz”, dzięki czemu klęską skończyły się wyprawy na ten kraj zarówno Napoleona jak i Hitlera, którzy wcześniej podbili połowę Europy. Otóż, nie zawsze „generał mróz” staje po stronie Rosji.
Pierwsza wojna światowa była zupełnie innym konfliktem niż poprzednie starcia. I chociaż nie była najdłuższą wojną w dziejach ludzkości, była wojną największą i najbardziej krwawą, gdyż zaangażowała prawie cały świat. W dodatku przedłużający się konflikt i długie miesiące, kiedy walki zatrzymywały się w jednym miejscu, wyczerpywały strony konfliktu. Zresztą właśnie wtedy w coraz bardziej wyczerpanych nim Niemczech narodził się pomysł wysłania do Rosji najbardziej aktywnych rewolucjonistów z Leninem na czele celem wywołania rewolucji, która zmiotłaby cara i poprzez bunt na tyłach otworzyła Niemcom drogę do zwycięstwa militarnego. Polska jako państwo wtedy nie istniała, ale Polacy przymusowo wcielani do armii zaborców w tej wojnie walczyli i nie było to ano trochę podobne do perypetii bohaterów filmu „CK Dezerterzy”. Część walk I wojny światowej toczyła się na ziemiach polskich – to w Bolimowie po raz pierwszy w czasie tej wojny zostały masowo użyte gazy bojowe. Krwawe walki toczyły się też w Bieszczadach, gdzie ścierały się siły austriackie i rosyjskie. Ciężkie walki toczyły się tu od jesieni 1914 r.
Lutowiska
W styczniu 1915 roku, front na terenie Bieszczadów ustabilizował się na linii; Komańcza – Chryszczata – Wołosań – Łopiennik – Dwernik Kamień – Ustrzyki Górne – przełęcz Użocka.
W połowie stycznia 1915 wielką ofensywę rozpoczęły wojska austrowęgierskie, które ruszyły w kierunku oblężonego Przemyśla. Nie szło im szczególnie dobrze.
Rosyjska Kaukaska Tuzemska Dywizja Kozacka (zwana też „Dziką Dywizją”) ze składu II Korpusu Kawalerii gen. Hussaina Ali Khana Nachiczewańskiego dotarła do Lutowisk 2 stycznia 1915 r., a następnego dnia rozgromiła tam austriacki c.k. 218 Batalion Landszturmu, biorąc do niewoli około 500 jeńców. Chwilowo zapanował spokój, po czym 23 stycznia na odcinku polowej rosyjskiej 8 i 11 Armii oddziały austrowęgierskie podjęły kontratak. Celem polowej c.k. 3 Armii kierującej się w stronę oblężonej Twierdzy Przemyśl, było opanowanie dróg: Cisna – Baligród i Lutowiska – Baligród a także zajęcie stacji kolejowych w Ustrzykach Dolnych, Sanoku i Lesku-Łukawicy.
Do 24 stycznia c.k. V Korpus przekroczył linię Sanu, c.k. 33 Dywizja Piechoty zajęła Stuposiany, a c.k. 37 Dywizja Piechoty Honwedów – Dwernik.
25 stycznia 1915 r. przy trzydziestostopniowym mrozie c.k. 33. Dywizja Piechoty uderzyła na Lutowiska, gdzie musiała odpierać silne ataki Rosjan z rejonu Boberki. C.k. V Korpus tracąc wielu ludzi 25 stycznia zajął Lutowiska. Starty w ludziach poniósł jednak tak duże, że nie miał możliwości kontynuowania natarcia i opanowania rejonu Ustrzyk Dolnych.
26 stycznia pod Lutowiskami znowu rozegrały się zacięta walki, gdyż Austriacy natrafili na umocnione pozycje rosyjskie. Rosjanie przypuścili kolejny kontratak z Hulskiego w kierunku na Rosochate. Walki były niesłychanie zacięte i dla Rosjan – bardzo krwawe. Wojska austriackie doszczętnie rozbiły rosyjską kawalerię chana Nachiczewskiego.
Generał zima
Żeby zrozumieć, jak ciężkie to były walki, warto uświadomić sobie, że tamta zima była wyjątkowo mroźna i śnieżna. Żeby przetransportować działa, żołnierze musieli rozbierać je na części i przenosić je na własnych barkach, brnąc po pas w śniegu, którym były zasypane drogi (odśnieżania nie znano). Nie mogli się nawet ogrzać ani wysuszyć, bo na obszarze objętym walkami był zakaz palenia ognisk. Stąd prawie tyle samo żołnierzy co od kul ginęło zamarzniętych w okopach. Masowo rekwirowano chłopom pasze i słomę dla koni oraz zapasy drewna, przeznaczane następnie do budowy umocnień. Zdarzały się przypadki, że żołnierze rozbierali drewniane zabudowania i zrywali słomiane poszycie dachów na paszę dla koni. Koszmarne warunki bytowe powodowały ogromną determinację walczących. I tak właśnie było w bitwie pod Lutowiskami. Jej następstwa były szczególnie tragiczne dla samych Lutowisk, które zostały spalone w czasie walk. W dodatku już po bitwie pod pozorem sprzyjania Austrii wielu mieszkańców zostało przez Rosjan wywiezionych na Syberię. Lutowiska już nigdy nie wróciły do swojej dawnej pozycji, a w 1919 roku straciły prawa miejskie.
Dalsze losy miejscowości były równie smutne, zwłaszcza w czasie II wojny światowej, kiedy miejscowość znalazła się najpierw pod okupacją sowiecką, potem niemiecką, a obaj okupanci eksterminowali jej mieszkańców. To jednak już inna historia.
Źródło:
Lasy państwowe, Dom gościnny Stefanówka