W rosyjską i białoruską politykę dezinformacji wpisał się gen. Mirosław Różański, rozpowszechniając kłamstwa o fatalnych warunkach, w jakich muszą służyć żołnierze broniący naszej granicy. Na antenie Radia Zet stwierdził:
– Mówienie o tym, że żołnierze od 3 dni nie jedli posiłków – a takie sygnały też dochodzą – chyba nie świadczy najlepiej o tym, jak w tej chwili kierowana jest polska armia.
Kłamstwo szybko zostało zdementowane nie tylko przez ministra obrony oraz dowódców, ale i zwykłych żołnierzy. Minister Mariusz Błaszczak na antenie Polsat News krótko i dosadnie podsumował działania Różańskiego:
– Nawet nie chciałbym wymieniać nazwiska tego typa. To jest zachowanie niegodne oficera WP.
Przypominamy, że gen. Różański był autorem wypowiedzi, która ewidentnie miała osłabić morale polskich żołnierzy pełniących trudną służbę na granicy. W upublicznionym nagraniu powiedział:
– To jest sytuacja, jakiej nie obserwowaliśmy przez ostatnie dekady. Będzie ciążyła na wizerunku żołnierza Wojska Polskiego, bo rzeczy podniosłe i doniosłe szybko zacierają się w pamięci, a te negatywne pozostają na długo.
Warto przypomnieć, że gen. Różański uważa, że obecność w Polsce żołnierzy amerykańskich zagraża naszemu bezpieczeństwu i twierdzi, że nie stać nas na zakup samolotów F-35. Nie podoba się mu również przekop Mierzei Wiślanej, umożliwiający żeglugę z ominięciem Rosji. Tylko czy powinno nas to wszystko dziwić, skoro Różański wstąpił do PZPR w 1982 r., w apogeum stanu wojennego, i trwał w komunistycznej partii aż do jej rozwiązania w 1990 r.? I pomyśleć, że ktoś taki dochrapał się w Polsce generalskich lampasów. Całe szczęście, że od 31 stycznia 2017 r. jest tylko generałem w stanie spoczynku i doradcą szołmena z TVN, Szymona Hołowni.