Papież Franciszek zasłynął już dziwnymi wypowiedziami, po których jego otoczenie musiało się mocno gimnastykować, żeby jakoś Kościół z tego wyplątać. Teraz poszedł o krok dalej…
Watykan, najmniejsze państwo świata, nie należy oczywiście do Unii Europejskiej, ale obowiązującą w nim walutą jest euro, którym płaci się we Włoszech (wcześniej były to włoskie liry). Watykan bije jednak okolicznościowe monety. Mają one tylko wartość kolekcjonerską, ale są poszukiwane przez numizmatyków z całego świata. Zazwyczaj monety takie nawiązywały do ważnych wydarzeń w historii Kościoła, papieskich jubileuszy, beatyfikacji lub kanonizacji. Papież Franciszek uznał najwyraźniej, że to przeżytek, skutkiem czego watykański urząd Numizmatyki i Filatelistyki wypuszczał już „dziwne” monety. Ostatnio wydał monetę… zachęcającą do szczepień.
Promocja
Moneta z jednej strony przedstawia papieską tiarę, klucze św. Piotra i wpisane w słońce litery „IHS”, symbolizujące Chrystusa i będące częścią herbu papieża Franciszka, a z drugiej – lekarkę i pielęgniarza szczepiącego młodego człowieka palcem wskazującego nominał monety – 20 euro. Wszyscy są w maseczkach, a za ich plecami wisi „na gwoździu” krzyż, jednak bez Pasyjki. Wygląd monety nie jest przypadkowy, co podkreśliła jej autorka projektu monety – Chiara Principe.
Opis monety na stronach watykańskich głosi zaś, że: „Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał znaczenie szczepień, przypominając, że opieka zdrowotna jest «obowiązkiem moralnym» i ważne jest aby «kontynuować wysiłki na rzecz uodparniania nawet najbiedniejszych narodów»”.
Papież Franciszek uznał snadź, że nie ma lepszego sposobu do wyszczepienia ludzi niż wypuszczenie monety. Istotnie, kiedyś może być ciekawą pamiątką, pytanie tylko, czy będzie pamiątką działania dla dobra, czy na szkodę ludzkości, bo tego jeszcze nie wiemy.
Jak podkreślają obserwatorzy poczynań Franciszka, nie jest to pierwsza dziwna moneta wydana przez Watykan w czasie pontyfikatu papieża z Argentyny. Poprzednio była już moneta prezentująca Indiankę w ciąży z kulą ziemską (to z okazji pamiętnego Synodu Amazońskiego, w czasie którego do kościołów wniesiono figurki Pachamamy, żeby oddać im cześć podczas specjalnego „nabożeństwa”), na której w ogóle zabrakło symboli religijnych, czy znaczek z Marcinem Lutrem, znanym z nienawiści do Kościoła katolickiego w ogólności a instytucji papiestwa w szczególności (ten został wydany z okazji 500-lecia schizmy protestanckiej).
Bussines is bussines
Na razie kolekcjonerom dziwaczny charakter mowny nie przeszkadza i za nominał 20 euro płacą po 200 euro. Może jest w tym jakiś sens. W końcu normalna watykańska moneta byłaby zwyczajna i nudna. A tak zawsze to coś ciekawego… Nawet, jeśli, powiedzmy to ładnie – nie do końca mądrego. Swoją drogą, ciekawe, ile egzemplarzy zakupili producenci szczepionek. Z pewnością są papieżowi za nakręcanie ich biznesu bardzo wdzięczni.
No cóż… Papież Franciszek staje się człowiekiem interesu. Pytanie ile producenci szczepionek zakupili od Watykanu egzemplarzy tej monety jest moim zdaniem odwrotne od pytania, jakie powinno być w tym miejscu zadane. Powinno brzmieć – ile Watykan dostał kasy od producentów szczepionek za wybicie tej monety.
Franciszek to zakała KK.