INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

13:32 | czwartek | 03.10.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Geje i małpia ospa, czyli awantury we francuskim parlamencie  

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

3 października

Aresztowanie Prymasa Tysiąclecia

25/26 września 1953 Ubecy przyszli w nocy. Aby powiadomić warszawiaków, że dzieje się coś złego, w rezydencji arcybiskupów warszawskich przy Miodowej zapalono wszystkie światła....

Koniecznie przeczytaj

Gdyby komuś wydawało się, że utrzymywani z naszych podatków posłowie biją rekordy żenady, powinien zapoznać się ze stenogramami posiedzeń francuskiego parlamentu. Tam to się dopiero dzieje.

W dobie wojny na Ukrainie, kryzysu energetycznego, covidowego i ekologicznego szaleństwa, tamtejsi posłowie kłócą się o gejów i małpy, a konkretnie – o gejów i małpią ospę. Serio.

- reklama -

Zaczęli (jak zwykle w takich przypadkach) lewacy. Sandrine Rousseau z Partii Zielonych i koalicji lewicy – Nupes, oskarżyła centroprawicowego Republikaniana Auréliena Pradié, że jest „homofobem” i zażądała ukarania deputowanego. Pradié jest „homofonem”, bo 2 sierpnia, w czasie sesji parlamentu poświęconej małpiej ospie, zadając rządowi pytania, powiedział w Zgromadzeniu Narodowym, że pacjenci odczuwają wstyd z powodu nazwy choroby, która według Światowej Organizacji Zdrowia dotyka głównie ludzi młodych z dużych miast i homoseksualistów. Takie są fakty i WHO rzeczywiście to potwierdza, ale w przypadku lobby LGBTitd, jeśli fakty się nie zgadzają z jego narracją, tym gorzej dla faktów.

Sandrine Rousseau dorzuciła, że Aurélien Pradié powiedział też, że „to przede wszystkim wstyd dla małp”. Zielona zażądała kary dyscyplinarnej “w imię etyki poselskiej i przekroczenia zasad immunitetu”. Jej zdaniem uwaga ta zawierała „wyraźną homofonię”. Co prawda „poważni” naukowcy też już debatowali nad zmianą nazwy ospy, żeby nie obrażała Afryki, ale widać zielona posełka nie była na tyle oświecona. Posełka pominęła też fakt, że we Francji 96 proc. przypadków małpiej ospy miało miejsce wśród mężczyzn „uprawiających seks z mężczyznami” (tzw. MSM). Aż 74 proc. zakażonych twierdziło, że miało co najmniej 2 partnerów seksualnych w ciągu 3 tygodni przed wystąpieniem objawów.

 Aurélien Pradié podał więc fakty. Odrzucił te oskarżenia, ale na wszelki wypadek od razu zadeklarował się po „odpowiedniej stronie”.

- reklama -

 „Zawsze będę walczył z homofobią i wszelkimi formami dyskryminacji. Zawsze.” – napisał na Twitterze i dodał, że ta insynuacja „jest obrzydliwa”, a taka treść wpisu dowodzi, że oskarżenie Sandrine Rousseau republikański poseł traktuje poważnie. Sama oskarżająca jest „z zawodu aktywistką”, co jak widać popłaca. Oprócz tego jest propagatorką ideologii gender i czołową „eko-feministką”, co także wiele mówi o jej umyśle. Jak widać, współczesne wersje politruków mają się całkiem nieźle.  

Jak ochronić geja?

- reklama -

Przy okazji znowu wyszło na jaw, że jeśli jakaś choroba, zaliczana do gatunku tzw. wstydliwych, dotyczy gejów, to trzeba zrobić wszystko, żeby ten fakt ukryć. Nie bardzo się to udaje, więc rozmaite gejowskie organizacje z jednej strony podnoszą jazgot, jeśli ktoś zwraca uwagę, że choroba szerzy się głównie w ich środowisku, z drugiej – mają pretensje do władz, że ich przed nią nie ochroniła. Jak podał portal „Najwyższy Czas”, towarzyszenia LGBT+ we Francji zaatakowały rząd wskazując na jego „brak przygotowania” na wirusa.

Minister zdrowia Francois Braun odpierał atak mówiąc, że „Francja była jednym z pierwszych krajów na świecie, które zaleciły i zatwierdziły szczepienia zapobiegawcze”. – Wcale się nie spóźniliśmy – dodawał.

Faktycznie – jeszcze pod koniec lipca we Francji otwarto już 118 punktów szczepień na małpią ospę i wciąż są otwierane kolejne. Zwiększana jest także liczba zamówień dawki szczepionki. Środowiska LGBT trochę się jednak „nacięły”, bowiem przy okazji ich pretensji i ministerialnych odpowiedzi, na jaw wyszły statystyki.

Minister Braun wyjaśnił więc, że władze uznały około 250 000 osób za „zagrożone”, w tym „pracowników seksualnych”. Połowa potwierdzonych przypadków (1794) dotyczy regionu paryskiego. Co gorsza pojawiły się szyderstwa, że na pilne przeciwdziałania „małpiej ospie” naciskali ministrowie Beaune, Riester i Attal, obaj należący do lobby LGBT.

Grunt to priorytety

Szybko okazało się też, że choroba chorobie nierówna. Co prawda „małpia ospa” w skali kraju takiego jak Francja, to minimalne zagrożenie, ale widać siła środowiska, którego dotyka jest wystarczająca, żeby była traktowana priorytetowo. Dwa lata szczepionkowej tresury zrobiło swoje i teraz kolejna szczepionka ma być jedynym ratunkiem, wspieranym zakrzyczeniem faktów i zastraszaniem osób je podających. Oczywiście porada w rodzaju „szklanka wody zamiast” nie wchodzi w grę. Po co, skoro można na koszt społeczeństwa zaszczepić „grupy ryzyka”, jak oficjalne określono „MSM”, transpłciowców, „osoby prostytuujące się” i „prowadzące działalność zawodową w miejscu konsumpcji seksualnej” (kiedyś te dwa ostatnie przypadki nazywało się zupełnie inaczej).
W tym wszystkim jest jednak jeden cień – jak francuska służba zdrowia zajmie się ochroną LGBT przed kolejną „francą”, to może odpuści reszcie społeczeństwa covidowe szaleństwo?

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Tusk jak… Macierewicz

Pytany o karierę syna u boku Tuska, sponsor partii Tuska - Grzegorz Bielowicki stwierdził, że nie miał na nią...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx