INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

00:53 | piątek | 26.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Szokujące postanowienie prokuratury w sprawie Sadowskiego

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

26 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Krzysztof Sadowski został oskarżony o zgwałcenie dwóch dziewczynek. Po trzech latach śledztwa prokuratura wydała postanowienie. Szokujące.

W 2019 roku ta sprawa wywołała skandal. Dziennikarz śledczy Mariusz Zielke w książce „Bejbi” opisał sprawę molestowania seksualnego dzieci przez Krzysztofa Sadowskiego, znanego muzyka jazzowego, ojca producentki filmowej Marii Sadowskiej. Sadowski w latach 90. założył fundację dla dzieci „Tęcza”, był także współautorem programu „Tęczowy Music Box”, w którym jedną z prowadzących była jego córka (oczywiście bez protekcji tatusia).

- reklama -

Jak wynika z książki Mariusza Zielke, Sadowski zajmował się nie tylko muzycznymi talentami dzieci. W książce dziennikarz przedstawił wyznania ponad 30 osób, które opowiedziały mu, że jako dzieci były molestowane przez znanego muzyka.

Zeznania

Sprawę poruszyła też Iza Michalewicz, która w „Dużym Formacie” zamieściła rozmowę z jego ofiarami. Te wyznania są szokujące. „On miał 61 lat, my po 12. […] Kazał zsunąć spodnie i położyć się na kocach. Całował moje piersi, usta, masturbował. Raz wszedł we mnie. Przez wiele lat czułam się winna. I z poczucia winy nie powiedziałam nikomu”, cytuje jedno z takich wyznań portal wp.pl. Inna ofiara muzyka opowiadała, że chociaż minęło 20 lat, wciąż ma zrujnowaną psychikę.

- reklama -

Kilka osób wystąpiło w TVN pod własnymi nazwiskami opowiadając, jak zachowywał się wobec nich muzyk, gdy byli jeszcze dziećmi. On zawsze był z nami. Jak jechaliśmy na występy autokarem wkładał mi ręce w bluzkę i w majtki. Później on się przesiadał do innego dziecka i brał je na kolana – opowiadała w stacji psycholog Ewa Gajda. Miała wtedy 10 lat. Wyznała, że gdy muzyk podczas obozowego wyjazdu, wszedł do jej łóżka, uciekła i o wszystkim powiedziała mamie. Zgłosiła ona sprawę na policję, ale ta umorzyła postępowanie, bo dziesięciolatka nie potrafiła wskazać prawidłowo dziennej daty tego zdarzenia. Inna kobieta opowiedziała, że Sadowski kazał jej wykonywać „konkretne czynności”, typu nauka masturbacji.

Według oskarżających Sadowskiego jego postępowanie było w środowisku artystycznym tajemnicą Poliszynela, a sam muzyk czuł się bezpieczny, mając wpływy na policji, w prokuraturze, a nawet wśród polityków.

Po tych publikacjach wybuchł skandal. Do prokuratury zgłosiły się dwie osoby, ale media donosiły, że ofiar muzyka było znacznie więcej. Sadowski wydał oświadczenie, w którym wszystkiemu zaprzeczył, stwierdził, że oskarża go tylko jedna osoba, która chciała od niego pożyczyć pieniądze i oskarżyła go, gdy odmówił. Nie zapomniał pożalić się, że jest w złym stanie zdrowia, a oskarżenia tylko ten stan pogarszają. Żona Sadowskiego lojalnie stanęła za nim murem i stwierdziła, że jego ofiara jest „chora psychicznie”, a Maria Sadowska odmówiła komentarza i czasowo zniknęła z tzw. ścianek.

- reklama -

Prokuratura i sąd

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów, ale bardzo szybko została ona przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Według doniesień medialnych zgłosiły się do niej trzy kobiety, oskarżające Sadowskiego, że molestował je, gdy były dziewczynkami i miały mniej niż 15 lat.

W międzyczasie na wniosek Sadowskiego Sąd Okręgowy w Warszawie, zakazał Mariuszowi Zielke pisania o Sadowskim, co dziennikarz potraktował jako cenzurę prewencyjną i na co złożył zażalenie. Zielke podawał, iż ma dowody, na to, że muzyk mógł skrzywdzić „ponad 40 osób”. Po złożeniu zażalenia przez dziennikarza, Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił postanowienie Sądu Okręgowego i zdjął z dziennikarza zakaz pisania o muzyku.

Na początku 2020 roku wybuchła jednak pandemia i sprawą Sadowskiego media przestały się zajmować. Zwłaszcza, że prokuratura prowadziła postępowanie, przesłuchując oskarżające go osoby. Formalnie śledztwo było prowadzone  w sprawie zgwałcenia dwóch dziewczynek poniżej 15. roku życia, do czego miało dojść w latach 1997-1999. Postępowanie zostało zakończone. Umorzeniem z powodu przedawnienia. Postanowienie podpisał prokurator Dariusz Ziółkowski. Trzy lata zajęło prokuraturze podejmowanie czynności, by finalnie stwierdzić, że czyny Sadowskiego, uległy przedawnieniu i nie może on być oskarżany ani postawiony przed sądem w procesie karnym. Prokuratura nie stwierdziła, że Sadowski nie popełnił czynów pedofilskich. Stwierdziła tylko, że zarzuty przeciwko niemu się przedawniły. I tyle. Trzy lata postępowania, przesłuchań i rozdrapywania ran, by stwierdzić, że wszystko się przedawniło. Tym sposobem Sadowski nie został uznany za niewinnego, ale też nie będzie odpowiadał za swoje czyny. Co ciekawe, obecnie przestępstwo pedofilii przedawnia się z upływem 20 lat od popełnienia, ale z upływem 30 lat, jeśli w tym czasie wszczęto śledztwo. Czyżby więc chodziło o to, że Sadowski dopuścił się swoich czynów w 1997 roku a nie w 1999 roku? Na swoje szczęście nie jest księdzem, więc całe lewactwo, zamilkło, zapewne szczęśliwe, że sprawa się skończyła i przynajmniej na razie nikt artystycznemu światkowi przyglądał się nie będzie. Ciekawe, czy gdy następnym razem prokuratura wyda takie samo postanowienie w sprawie jakiegoś księdza, też zachowa takie milczenie?

Zapłaczcie nad tą dziewczynką, bo tylko tyle na ten moment nam zostało”, napisała na w mediach społęcznościowych Iza Michalewicz, publikując zdjęcie jednej z ofiar Sadowskiego.

Źródło: Najwyższy Czas, wp.pl, TVN, Facebook/Iza Michalewicz

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

3 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

3 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł Kopeć
06.11.2022 17:23

Ps. Sądy, sędziowie, prokuratorzy to są tylko urzędnicy państwowi, którzy pracują od 8 do 16. Resztę mają gdzieś. A tu trzeba i ideowców, i powołanie.
To wszystko odbywa się za pieniądze polskich podatników.
Rzecz jasna.

Paweł Kopeć
06.11.2022 17:21

To jest efekt w Polsce braku kary głównej, czyli KS.
KS!
Dekomunizacja!

Ewa-Maria
06.11.2022 21:21

Tylko kastracja pedofilów może położyć temu kres.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

3
0
Podziel się z nami swoją opiniąx