W Niemczech bez przeszkód może dochodzić do czepiania gejowskich flag na kościołach, przyjmowania do seminariów sodomitów czy działalności „księży” nie ukrywających swego homoseksualizmu i profanujących moment Podniesienia, ale nie mogą paść słowa prawdy. Terror poprawności politycznej LGBT kwitnie. Może dobrze, że papież Benedykt nie patrzy już na upadek swojej ojczyzny.
Opactwo benedyktynów St. Mauritius zu Tholey w Kraju Saary jest najstarszym klasztorem na ziemiach niemieckich. Jego motto to „Fides cum benignitate” – wiara i człowieczeństwo. Wciąż mieszkają tam zakonnicy, chociaż od lat obserwowany jest na Zachodzie dramatyczny spadek powołań.
Zaraz po Bożym Narodzeniu benedyktyni z tego klasztoru zostali zaatakowani przez niemieckie media. Szmatławy „Der Spiegiel” zarzucił im sprzeniewierzenie się podstawowym wartościom zakonu, którymi są „pokora, wytrwałość, a przede wszystkim tolerancja”.
„Jeden z nich (mnichów) zdaje się ignorować tę zasadę” – jątrzy „Spiegel”. Poszło o kazanie, które, pochodzący właśnie z tego opactwa, ojciec Joachim Wernersbach wygłosił w wigilię Bożego Narodzenia w Wittichenau (Saksonia). Właściwie to kazanie, a jeszcze bardziej reakcję na nie, można porównać do homilii wygłoszonej na pasterce przez abp. Marka Jędraszewskiego.
Prawda kole
W czasie homilii zakonnik mówił o „wielu dziwnych współczesnych nurtach”, takich jak zmiennopłciowość, LGBT czy różnorodność. Ojciec Wernersbach ocenił je jako „szkodliwe współczesne prądy”, które „nie są w porządku z niewyobrażalnie pięknym boskim porządkiem”.
Kazanie trafiło do sieci i… wywołało tęczowo-lewacką furię. Powstała nawet petycja, w której 500 (sic!) osób wyraziło swoje oburzenie. Okazało się, że niemiecka hierarchia jest tak zastraszona, że 500 histeryków wystarczyło, by po początkowym milczeniu zarówno diecezja Goerlitz, do której należy Wittichenau, jak i opat oraz klasztor Tholey zdecydowanie zdystansowali się od wypowiedzi swojego duchownego. Zdystansowali się, chociaż ojciec Wernersbach nie powiedział nic, co byłoby sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Jego wypowiedź była natomiast sprzeczna z ideologią LGBT. Najwyraźniej ta ostatnia zastępuje w Niemczech nauczanie Kościoła katolickiego.
Efekt Franciszka
„Wyraźnie sprzeciwiamy się nakreślonemu przez niego obrazowi człowieka i wypowiadanym tam stwierdzeniom o historii stworzenia. Przykro nam z powodu oburzenia, bólu i konsternacji, jakie to spowodowało” – napisał klasztor w oświadczeniu, cytowanym m.in. przez portal Najwyższy Czas. To nie koniec, bo klasztor potępiając swego współbrata, oparł się na umizgach papieża Franciszka do gejowsko-lesbijskich środowisk.
„Oceny dokonane przez naszego brata i brak duszpasterskiej empatii nie tylko stoją w sprzeczności z rzeczywistością społeczną, ale także dyskryminują dużą część społeczeństwa pod wieloma względami, np. jeśli chodzi o obraz kobiet, rozumienie rodziny, a także w stosunku do naszych bliźnich ze społeczności LGBT” – można przeczytać w oświadczeniu, tak samo jak słowa papieża Franciszka, który powiedział: „Kim ja jestem, abym mógł osądzać innych?”, nawiązując do pytań o stosunek Kościoła do pederastów.
Efekt Franciszka okazał się porażający – opactwo zakazało ojcu Wernersbachowi jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej w rejonie opactwa. Zaraz potem uderzył w duchownego biskup Goerlitz. – Ojciec Joachim bez wątpienia wyraził się nierozważnie i nieodpowiedzialnie – powiedział biskup Ipolt.
To nie koniec, bo jak doniosły niemieckie media, w sprawie kazania zostanie wszczęte kościelne dochodzenie połączone z analizą jego tekstu.
I tak oto – w Niemczech bez przeszkód może dochodzić do czepiania gejowskich flag na kościołach, przyjmowania do seminariów sodomitów czy działalności „księży” nie ukrywających swego homoseksualizmu i profanujących moment Podniesienia, ale nie mogą paść słowa prawdy. Terror poprawności politycznej LGBT kwitnie. Może dobrze, że papież Benedykt nie patrzy już na upadek swojej ojczyzny. Coraz większy.
Źródło: Najwyższy Czas, Der Spiegiel
Wielka szkoda, że zwykli ludzie nie stanęli w obronie zakonnika. To, że hierarchia kościelna jest lewacka to wiele, wiele ostatnich lat pracy zwolenników “tolerancji”. Tak czy inaczej, prawda zawsze będzie wywoływać jazgot ateistów. Ale ten opat zdradziecki… no, no co za wstyd!
Będzie musiał wystąpić z tego zbiorowiska wariatów i zboczeńców. Nie powinien nawet przed nimi sie tłumaczyć. Napisać pismo do bpa że jest wstrząśniety odejściem swych przełożonym od nauczania Kościoła.
Jestem przeciwnikiem IDEOLOGI LGBT jednak, aby móc ocenić daną sytuację, nie mówiąc już o postępowaniu konkretnych osób, potrzebuję … FAKTÓW*Uważam, że trzeba umieć odróżnić fakt orientacji seksualnej, innej niż orientacja heteroseksualna, od tego, czy dana osoba chce i praktykuje ową inną orientację*Wiemy też dobrze, że można być orientacji heteroseksualnej, ale praktykować ją poza małżeństwem, a więc w sposób sprzeciwiający się nauce Bożej*Pan Jezus nie odrzucał żadnego człowieka, który przychodził Go słuchać*Natomiast w konkretnych przypadkach mówił : ” idź, a od tej pory już nie grzesz”*Zatem bez podania przez Redakcję treści, wspomnianego w artykule kazania, albo odpowiedniego linku, kierującego do tego źródła, nierozsądnym byłoby dla mnie zajmowanie stanowiska w tej sprawie*