Gonitwa za Zbigniewem Ziobro zdominowała serwisy 31 stycznia. I jak to już bywało po to, żeby ukryć znacznie ważniejszą i znacznie groźniejszą informację – Tusk znowu kłamał: Polska nie tylko będzie uczestniczyć w pakcie migracyjnym, ale jeszcze w Warszawie zapadała decyzja o przyśpieszeniu wdrożenia paktu. Polaku, jesteś gotowy na afrykańskich “inżynierów i lekarzy” jako swoich sąsiadów z socjalami wyższymi od Twojej pensji? To właśnie zapewnił Ci Donald Tusk.
Dokładnie w dniu, kiedy media w Polsce biegały za Zbigniewem Ziobro, a komisja Sroki wręcz wychodziła ze skóry, żeby NIE PRZESŁUCHAĆ byłego ministra, niemiecki MSZ poinformował, że 30 stycznia nieformalnym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w Warszawie zapadła decyzja o przyśpieszeniu paktu migracyjnego. Przedstawiciele Tuska w imieniu Polski nie tylko poparli to przyśpieszenie, ale jeszcze Polska będzie w pakcie migracyjnym uczestniczyć. Polskie MSW konsekwentnie milczy o tej decyzji. Jeśli ktoś pyta, co mieli swoimi występami przykryć Sroka i Zembaczyński ps. “naleśnik”, to właśnie dostał odpowiedź.
W nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej wziął udział Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat Tuska na prezydenta Polski, czym oczywiście pochwalił się na X, kreując się na gospodarza tego spotkania. “Wziąłem udział w spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw europejskich oraz przedstawicielami najważniejszych instytucji UE odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i ochronę granic. To jeden z absolutnie kluczowych dziś obszarów. Dobrze rozumiemy to w Polsce i w stolicy. (…) Cieszę się, że ministrowie z całej Europy zgodzili się ze mną, że miasta w działaniach na rzecz bezpieczeństwa powinny uzyskiwać dodatkowe wsparcie – z budżetów państw, ale też z budżetu UE. Około 75% ludności Unii mieszka w miastach. Tu chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich” – napisał. Z kolei MSW na X podało, że pod przewodnictwem Tomasza Siemoniaka odbyły się “obrady nieformalnej rady ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Unii” i że całe spotkanie miało miejsce w ramach polskiej prezydencji (sic!). “Łączy nas wspólne spojrzenie na to, że chcemy, żeby Europa była bezpieczna, żeby nielegalna migracja została zahamowana i żeby te kwestie nie przekładały się na poczucie bezpieczeństwa naszych obywateli” – zakomunikował Siemoniak. Jedyne podsumowanie tych obrad? “Wnioski ze spotkania nie tylko odpowiadają na współczesne wyzwania, ale kładą fundamenty pod bardziej zintegrowaną, skoordynowaną i odporną Europę. Będą one stanowić kluczowy wkład w dalsze działania Rady #UE, przyczyniając się do poprawy bezpieczeństwa i dobrobytu obywateli całej Unii Europejskiej” – coś takiego MSW opublikowało na X. Bardzo szybko okazało się, co kryje się pod tym stwierdzeniem i jaki będzie wkład Polski w unijne “bezpieczeństwo”.
Nazajutrz po konferencji, czyli 31 stycznia rzecznik prasowy niemieckiego MSW poinformował na konferencji prasowej niemieckiego rządu, że na spotkaniu unijnych ministrów w Warszawie była zgoda, co do wcześniejszego wprowadzenia paktu migracyjnego. To najważniejszy wniosek z tej konferencji. W Polsce poinformowała o tym dziennikarka Aleksandra Fedroska. Informacja ta krążyła tylko w komentarzach internautów, bo media głównego nurtu zgodnie ją przemilczały.
Tusk okłamał Polaków
W tym miejscu przypomnieć wypada, że Tusk “uroczyście unieważnił” referendum w sprawie migracji, które odbywało się równocześnie z wyborami parlamentarnymi. Politycy, dziennikarze, celebryci i interenetowe trolle grający do bramki Tuska rozpętali przeciwko referendum całą kampanię pod hasłem odmowy udziału w referendum, do tego stopnia, że członkowie komisji wyborczych wprost pytali wyborców, czy chcą otrzymać kartę do głosowania w referendum, choć było to działanie bezprawne. To referendum było bardzo istotne, gdyż jego wynik wiązałby każdy rząd. Referendum okazało się nieważne, pomimo, że wszystkie sondaże wskazywały i wskazują na sprzeciw Polaków wobec relokacji nielegalnych imigrantów. Tyle tylko, że teraz ten sprzeciw nie ma żadnego znaczenia.
Po objęciu władzy, Tusk twierdził, że Polska z uwagi na przyjęcie setek tysięcy Ukraińców będzie wyłączona z paktu migracyjnego. To nieprawda. Polska jest związana mechanizmem “obowiązkowej solidarności” i WSZYSTKIMI aktami prawnymi wchodzącymi w skład Paktu o migracji i azylu. W unijnym prawie nie ma możliwości zwolnienia Polski z wdrożenia jakichkolwiek elementów Pakt. Potwierdził to unijny komisarz do spraw wewnętrznych i migracji Magnus Brunnera, który na pytanie Instytutu Ordo Iuris w tej sprawie napisał, że nie ma prawnych podstaw do zastosowania odstępstwa od paktu wobec Polski bez względu na to, ilu uchodźców z Ukrainy przyjęła. W piśmie do Ordo Iuris Brunner napisał, że Polska “związana wszystkimi aktami prawnymi wchodzącymi w skład Paktu o migracji i azylu, które zostały przyjęte zgodnie z unijnym zobowiązaniem do opracowania wspólnej polityki azylowej (art. 78 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) oraz z pełnym poszanowaniem zasady kompetencji dzielonych w przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości [art. 4(2)(j) tego samego Traktatu]”
I to właśnie oznacza obowiązek przyjęcia nielegalnych imigrantów już teraz masowo odsyłanych z Niemiec. A prawo unijne to nie prawo polskie, które Tusk stosuje tak, jak mu pasuje. Donald “w Brukseli nikt mnie nie ogra” Tusk spełni pakt migracyjny co do punktu. I już wiadomo, po co Tuskowi 49 Centrów Integracji Cudzoziemców rozsianych po całej Polsce. I wiadomo, co naprawdę stało za działaniami Sroki. I że Tusk znowu kłamał. Ale to akurat żadne zaskoczenie.
