Nowy ambasador Republiki Federalnej, Arndt Freytag von Loringhoven od 13 tygodni czeka na zgodę na przyjazd do Polski. Tymczasem nasze władze nie wydały jeszcze zgody na rozpoczęcie misji dyplomatycznej (agrément). Tymczasem powinna to być formalność, zwłaszcza w relacjach z bliskimi sojusznikami.
Sprawą zajęły się już niemieckie media. Zdaniem dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” problemem ma być przeszłość ojca niemieckiego dyplomaty, Bernda Freytaga von Loringhovena. Od 1944 r. był on adiutantem Adolfa Hitlera i niemalże do samego końca wojny pracował w berlińskim bunkrze wodza III Rzeszy. Po wojnie zaś zrobił błyskotliwą karierę w armii niemieckiej, osiągając stopień generalski.
O sprawie pisała też “Rzeczpospolita”. Zdaniem polskiego dziennika, zastrzeżenia do do kandydatury von Loringhovena miał wysunąć Jarosław Kaczyński.