Do niedawna poseł PiS, Zbigniew Girzyński w rozmowie opublikowanej na łamach portalu Salon24.pl mocno skrytykował sytuację wewnętrzną w partii Kaczyńskiego. Jego zdaniem szeregowi posłowie nie mają nic do powiedzenia, a wszystkim apodyktycznie rządzi Jarosław Kaczyński.
– W Zjednoczonej Prawicy bajeczka o carze i bojarach nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wszelkie decyzje podejmuje prezes, Jarosław Kaczyński. I to on ponosi odpowiedzialność zarówno za rzeczy dobre, jak i te złe. – mówi Girzyński. Dodaje przy tym, że rola Kaczyńskiego, nie tylko w partii, ale i w całym państwie jest „niepodważalna, a władza nieograniczona”.
I dlatego nadchodzi nieunikniona katastrofa.
– […] kierownictwo partii PiS i Klubu Parlamentarnego tkwią w złudnym przekonaniu, że posłowie i senatorowie będący członkami partii, będą przy niej trwali zawsze bez względu na to, jak się ich traktuje – ocenia Girzyński. – Nie chodzi o to, że ludzie ci potrzebują za wszelką cenę stanowisk i apanaży. […] Myślę o tych, dla których ważniejszą rzeczą jest elementarna dystrybucja szacunku społecznego. Szacunku, którego im nie zapewniono. I PiS będzie na tym bardzo tracić.
Girzyńskiego wsparli inni posłowie, którzy zasiadali w klubie Prawa i Sprawiedliwości.
– Ocena posła Girzyńskiego jest trafna. Właśnie dlatego sam odszedłem – stwierdził Andrzej Sośnierz. – Tam posłowie nie mają nic do gadania. Trzeba coś wykonać i już. Nie ma debaty, nie ma możliwości przedstawienia swoich racji – dodaje polityk.
– Posłowie na emigracji wewnętrznej? Niewysłuchani? Nieszanowani? Z pewnością nie wszyscy – złośliwie zauważa poseł Lech Kołakowski, który z klubu PiS odszedł jesienią 2020 r.
Źródło: NaTemat