W Polsce trwa debata na temat podwyżek dla polityków. Wyższe emerytury, mają otrzymać również byli prezydenci. Według wyliczeń „Faktu”, uposażenia byłych prezydentów wzrosną do 18 788,91 zł.
Sprawę podwyżek skomentował były prezydent Lech Wałęsa.
– Patrzę na to po robotniczemu. Dobre te pieniążki, ale inni jeszcze mają gorzej, to jak je przyjąć? — powiedział Wałęsa.
Wałęsa powiedział, że chciałby więcej, ale się boi, a najbardziej zainteresowaną podwyżkami jest jego… żona.
– A kto by nie chciał więcej? I chciałbym, i się boję. Ja też bym chciał więcej, niemniej jednak mam kaca moralnego, kiedy słyszę, że w budżetówce, szpitalach i sądach jest bieda — wskazuje.
Jak dodaje, jego te pieniądze „nie interesują”.
– Mnie te pieniądze, co chcą je uchwalić, nie interesują, ale moją żonę interesują i to mnie przygniata, że za mało mam — mówił były prezydent.
– Moment na te podwyżki jest fatalny, ale pewnie zawsze będzie zły moment. To jest jak z krótką kołdrą, głowa zakryta, to nogi odkryte i odwrotnie. Mam kaca moralnego, ale jednocześnie za mało pieniędzy — oświadczył Wałęsa.
Źródło: ”Fakt”