Uniwersytet Johnsa Hopkinsa (UJH) w Baltimore poinformował w czwartek w nocy, że od wybuchu epidemii Covid-19 w USA odnotowano łącznie 14 mln 125 615 przypadków zakażenia wirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 276 157.
Według uczelni w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 2 804 ofiary śmiertelne Covid-19. Obecność koronawirusa potwierdzono u 200 070 kolejnych osób.
Zgodnie z danymi UJH na całym świecie z powodu Covid-19 zmarło do tej pory 1 505 527 osób. Globalna liczba przypadków wirusa wynosi 65 mln 169 904.
Przekroczeniu w USA 14 milionów przypadków wirusa, a także rosnącej liczbie hospitalizacji towarzyszą ostrzeżenia, że szpitalom brakuje personelu i możliwości odpowiedniej opieki nad pacjentami.
„Znajdziemy się w sytuacji, kiedy jakość opieki będzie poważnie utrudniona, jeśli faktycznie zabraknie pracowników służby zdrowia” – ocenił w czwartek cytowany przez CNN Michael Osterholm, dyrektor Centrum ds. Polityki i Badań nad Chorobami Zakaźnymi (CIDRP), członek rady doradczej prezydenta elekta Joe Bidena ds. Covid-19.Eksperci spodziewają się wkrótce dalszego skoku przypadków wirusa i hospitalizacji w następstwie licznych zgromadzeń Amerykanów w Święto Dziękczynienia.
„Nie zobaczymy tego aż do weekendu i początku przyszłego tygodnia. (…) W tym momencie naprawdę ważne jest, abyśmy ponownie spłaszczyli krzywą (Covid-19), zostawali w domach i na pewno nie mieli żadnych spotkań w zamkniętych pomieszczeniach oraz nie podróżowali bez naprawdę istotnego powodu” – mówiła w czwartek dr Leana Wen, analityk medyczny CNN i były komisarz ds. Zdrowia w Baltimore.
Władze stanowe i społeczności w całej Ameryce podejmują wysiłki, aby sprostać nasileniu pandemii. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom zapowiedział w czwartek możliwość nowych ograniczeń w miejscach najmocniej dotkniętych kryzysem.
CNN podaje, że ścisłe zarządzenie dotyczące pozostania w domach zacznie obowiązywać w 48 godzin po tym, kiedy oddziały intensywnej terapii będą w stanie przyjmować tylko poniżej 15 proc. chorych w którymkolwiek z pięciu regionów: Północnej Kalifornii, na terenach nad zatoką San Francisco, w Sacramento i sześciu pobliskich hrabstwach, w dolinie San Joaquin oraz w Południowej Kalifornii.
Istotne dla gospodarki firmy mogą pozostać otwarte obsługując nie więcej niż 20 proc. mieszczących się w ich lokalach klientów. Zamknięte będą natomiast salony fryzjerskie, bary, browary, place zabaw, parki rozrywki i kryte obiekty rekreacyjne.
Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti przewidywał, że jeśli wirus będzie się rozprzestrzeniał w dotychczasowym tempie, w mieście zabraknie łóżek szpitalnych do Bożego Narodzenia. Wezwał mieszkańców, aby się zmobilizowali i zrobili wszystko, aby pomóc powstrzymać rozprzestrzenianie się Covid-19.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/wr/