To w Kanadzie rozpętała się straszliwa nagonka na Kościół katolicki, “odpowiedzialny” za “mordowanie dzieci Indian” w szkołach rezydencjalnych. Po trzech latach oskarżeń, spaleniu i sprofanowaniu ponad 112 kościołów nie udało się znaleźć ani jednego dowodu na ich potwierdzenie.
Wszystko zaczęło się w 2021 roku. Na terenie po jednej ze szkół rezydencjalnych, prowadzonych niegdyś przez Kościół katolicki we współpracy z kanadyjskim rządem a przeznaczonych dla dzieci rdzennej ludności, georadar wykrył “zmiany w strukturze gruntu”. W świat natychmiast poszła informacja o “odkryciu” tam grobów 215 dzieci, chociaż to samo badanie nie potwierdziło, żeby na badanym terenie znajdowały się ludzkie szczątki. Kłamstwo poszło w świat, powielane przez dziesiątki tysięcy internetowych komentarzy. Kościołowi zarzucono masowe zbrodnie a po całej Kanadzie rozpoczęto poszukiwania grobów kolejnych “ofiar” Kościoła. Co więcej – zaczęły się ukazywać książki, przedstawiające “wstrząsające wyniki dziennikarskiego śledztwa” ich autorów, dowodzących, że szkoły dla indiańskich dzieci prowadzone przez Kościół, były wręcz obozami koncentracyjnymi, gdzie dzieci pod przymusem fizycznym pozbawiano tożsamości a opornych po prostu zabijano, gdzie panował głód, terror itp. Efektem była fala ataków na Kościół. Podpalono lub sprofanowano ponad 112 kościołów. Premier Kanady, hołubiący wszystkie 56 płci lewak Justin Trudeau zażądał od papieża Franciszka przeprosin “za działalność Kościoła w Kanadzie”. Oczywiście natychmiast pojawiły się organizacje żądające w imieniu “rdzennej ludności” gigantycznych odszkodowań od Kościoła.
Na próżno portal National Catholic Register oraz nieliczni historycy zwracali uwagę, że istotnie przy szkołach znajdowały się cmentarze, ale grzebano na nich np. osoby zmarłe na szalejącą w latach 1918-1920 na całym świecie grypę hiszpankę. Zarówno uczniów, jak i personel tych placówek. Te same media, które nakręcały histerię w sprawie pandemii koronawirusa całkowicie to ignorowały. Nie pomogło i przypomnienie przez ww. portal, że aż do 1969 roku Kanada a nie Kościół katolicki odmawiała przyznania praw tożsamościowych kanadyjskim Indianom. W 1969 roku przeciwnikiem przyznania Indianom praw tożsamościowych był ówczesny premier Kanady Pierre Trudeau, ojciec obecnego premiera tego kraju. Nagonka na Kościół rozlała się na cały świat i nikogo z biorących w niej udział nie obchodziło, że nie znaleziono ani jednego dowodu na prawdziwość oskarżeń.
Po czterech latach “śledztwa” i wydaniu na poszukiwania grobów “ofiar Kościoła” 216,5 mln dolarów, rząd Kanady ogłosił wycofanie się z poszukiwania grobów indiańskich dzieci. Najwyraźniej ktoś uznał, że pora już przekierować środki na inny cel, bo ten został osiągnięty – nienawiść do Kościoła została podsycona. Oczywiście nikt nie wystosował żadnych przeprosin za fałszywe oskarżenia, a w przeciwieństwie do histerii na temat zabijania przez Kościół dzieci, prawda o tym, że tak nie było, przemknęła przez nieliczne serwisy informacyjne praktycznie niezauważona. Kanada zrobiła swoje, Kanada może zająć się czymś innym.