INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

07:16 | sobota | 27.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Dyplomata prosi dyplomatołka o przestrzeganie prawa

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Piotr Szubarczyk

Nawet najbardziej zapiekli przeciwnicy rządu i PiS przyznają, że minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau to profesjonalista. Każde jego wystąpienie robi wrażenie. Emanuje spokojem i żelazna logiką. Nie zdarzają mu się gafy.

- reklama -
Początek agresji rosyjskiej na Ukrainie. Minister Zbigniew Rau z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem w punkcie recepcyjnym dla uchodźców ukraińskich w Korczowej. Źródło: Wiki.

Profesor prawa,
nauczyciel akademicki, wieloletni stypendysta i wykładowca na uczelniach w USA, w Wielkiej Brytanii, Holandii, w Niemczech i w Australii. Pracował m.in. w Max-Planck Institut für Geschichte w Getyndze, w Trinity College w Cambridge, na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. Jest doskonale przygotowany merytorycznie na stanowisko ministra spraw zagranicznych RP, które piastuje od dwóch lat.
Ma też bogate doświadczenie polityczne. Jako senator był m.in. reprezentantem Polski w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy a jako poseł kierował Komisją Spraw Zagranicznych.

Punktuje precyzyjnie, po profesorsku
wszelkie naruszenia prawa międzynarodowego przez Rosję.
1 marca zwracał uwagę, że ostrzał miast ukraińskich to zbrodnia wojenna w świetle prawa międzynarodowego, naruszenie postanowień IV konwencji haskiej z roku 1907! Taka chłodna kwalifikacja robi wrażenie, ponieważ nie jest uwikłana w bieżący kontekst polityczny.
4 marca minister wyraził zadowolenie z porozumienia o stworzeniu korytarzy humanitarnych dla ludności cywilnej z bombardowanych i obleganych miast ukraińskich.

Pamięta o historii
25 marca życzył Białorusinom spełnienia marzeń o niepodległej ojczyźnie, z okazji Dnia Wolności: 104 rocznicy proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej. Przypomnijmy, że dla posowieckiej Białorusi fałszywego baćki narodu Aleksandra Łukaszenki dniem „wolności” jest 17 września – na pamiątkę sowieckiego najazdu na Polskę [!], który „wyzwolił białoruskich chłopów i robotników od jaśniepanów polskich”!

Irytacja ministra
Można sobie wyobrazić irytację ministra Raua na wiadomość o skrajnie nieodpowiedzialnym, amatorskim wystąpieniu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który w piątek 25 marca – w dniu, w którym minister gratulował Białorusinom Dnia Wolności – zamieścił na Twitterze swoje kolejne dyletanckie „orędzie”, tym razem do ukraińskiego parlamentu, w którym atakował… własne państwo! Bełkotał o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina! Na szczęście został przez Ukraińców kompletnie zlekceważony, ale niesmak i niepokój pozostały. Trzeba pamiętać, że marszałek Senatu to de facto trzecia osoba w państwie. Jeśli bez konsultacji z MSZ prowadzi ryzykowne, służące tylko jego partii, akcje polityczne, to do czego może być jeszcze zdolny? Jakie może wyrządzić szkody polityczne Rzeczypospolitej przy następnym takim wygłupie?! A może nie wygłupie? Może jest przez kogoś inspirowany? Dlaczego doktor medycyny bierze się za dyplomację i politykę zagraniczną, do czego konstytucja go nie upoważnia?

Niepokój w PO
Szokujące wystąpienie sprowadziło niepokój nawet na polityków PO. Nawet prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wypowiedział się o nim początkowo krytycznie, nie wymieniając wprost nazwiska Grodzkiego. Jednak to nie Trzaskowski decyduje. Przyszedł walec i wyrównał… Ten walec to Donald Tusk, który bronił Grodzkiego i natychmiast uciszył partyjny plankton. Nietrudno zauważyć, że tezy Grodzkiego były miodem na serce Niemców, którym pół świata zarzuca finansowanie Putina. Czy to dlatego Tusk zajął tak bezkrytyczne stanowisko w sprawie Grodzkiego?

Minister prosi
Tymczasem dziennikarze radia RMF-FM ujawnili fragmenty listu ministra Raua, skierowanego do marszałka Grodzkiego. Minister zwraca Grodzkiemu uwagę, że zgodnie z prawem „politykę zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej prowadzi Rada Ministrów, z którą współdziała w tym zakresie Prezydent RP […]. Ani Konstytucja RP, ani żadna inna ustawa, rozporządzenie czy inny akt prawa nie nadają Senatowi RP uprawnień w dziedzinie prowadzenia polityki zagranicznej”.
„Są sprawy – tłumaczy minister Grodzkiemu – w których trzeba szczególnie ważyć słowa. Są momenty w historii i takiego właśnie doświadczamy dziś, że jedno zdanie za dużo potrafi wywołać poważne konsekwencje […]. Jakiekolwiek skłanianie się ku twierdzeniom, że polski rząd nie wspiera Ukrainy, lecz skrycie współpracuje z Rosją, oznacza obniżenie możliwości obronnych Ukrainy i działanie na korzyść agresora. Konsekwencje nieprzemyślanych słów mogą być ogromne […]. Apeluję, by zamiast atakować polski rząd, skupił Pan swoje wysiłki, wspólnie z Pana obozem politycznym, na działaniach umożliwiających wprowadzenie na poziomie Unii Europejskiej najmocniejszych możliwych sankcji przeciw Federacji Rosyjskiej”.

Dyplomacja i medycyna to niezupełnie to samo… Czy Grodzki zrozumie to, nim wygłosi następne „orędzie”? Źródło: Kancelaria Senatu RP.

Przekraczanie kompetencji
przez ludzi kierujących ważnymi instytucjami państwowymi, to niebezpieczna praktyka, która osłabia państwo polskie. Przykładem niedawnym było wysłanie przez prezesa NIK delegacji do Białorusi, bez konsultacji z MSZ, w czasie, gdy na granicy polsko-białoruskiej dochodziło codziennie do prowokacji z udziałem fałszywych „uchodźców”, inspirowanych do awantur przez białoruskie służby specjalne.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Jan z wrocka
03.04.2022 08:51

Niestety, min. Rau zaliczył niezłą wpadkę, kiedy na konferencji prasowej stwierdził, że swój rozwój Łódź zawdzięcza pracy polskich robotników, niemieckich przedsiębiorców, żydowskich bankierów i władz rosyjskich zabezpieczających bezpieczeństwo. Przecież wymienione nacje o niczym innym nie marzą, także obecnie.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

O Grzegorz Braauun… czyli hit Sejmu RP

"O Grzegorz Braauun"... niosło się z hotelu wśród nocnej ciszy. Ponoć impreza była tak przednia, że aż o 2...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx