Wobec niekompetencji demokratycznej burmistrz Atlanty gubernator stanu Georgia ogłosił w mieście godzinę policyjną i wyprowadził na ulice Gwardię Narodową. Nadzwyczajne rozwiązania mają przywrócić porządek w stanowej stolicy opanowanej przez afroamerykańskich zadymiarzy.
Gubernator stanu Georgia wprowadził w Atlancie stan wyjątkowy i wydał rozkaz wkroczenia Gwardii Narodowej. Republikanin Brian Kemp podjął decyzję po bezowocnej rozmowie z panią burmistrz.
Keisha Lance Bottoms, która sprawuje urząd z wyboru demokratycznego samorządu, odmówiła wprowadzenia godziny policyjnej i przywrócenia porządku.
Tymczasem Atlanta od kilku tygodni znajduje się w rękach afroamerykańskich aktywistów BLM. Jak przypominają agencje, w połowie czerwca interweniujący policjanci zastrzelili Afroamerykanina, co sprowokowało trwające do dziś pogromy.
„Ofiarą policyjnej przemocy” był kompletnie pijany kierowca. Ponadto po zatrzymaniu zaatakował interweniujących funkcjonariuszy, po czym próbował uciekać.
Po zastrzeleniu czarnoskórego napastnika obaj policjanci zostali zwolnieni ze służby. Nie zapobiegło to fali grabieży sklepów i podpaleń samochodów, która trwa do dziś. Burmistrz miasta odmówiła przywrócenia porządku, popierając protest Afroamerykanów skierowany przeciwko policyjnej przemocy.
Demokratyczną polityk wyręczył republikański gubernator. Brian Kemp oświadczył: „Musimy zakończyć wreszcie bezprawie, a porządek w stolicy Georgii ma zostać przywrócony”.
Na mocy decyzji gubernatora wprowadzającej stan wyjątkowy, do miasta wkroczyło tysiąc żołnierzy Gwardii Narodowej. W Atlancie, aż do odwołania będzie obowiązywała godzina policyjna.
Jak podkreślają media, na stanowisko Kempa wpłynęło sobotnie morderstwo 8-letniej dziewczynki. Dziecko zostało zastrzelone podczas kryminalnych porachunków czarnych aktywistów BLM.