W Stanach Zjednoczonych dobiega końca sprawa Dereka Chauvina, byłego policjanta oskarżonego o zabicie czarnoskórego George’a Floyda w ubiegłym roku.
Śmierć Floyda podczas policyjnego zatrzymania rozpętała w Stanach Zjednoczonych bezprecedensową od lat falę zamieszek, przemocy na ulicach i protestów społecznych. Powszechnie oskarżano amerykańską policję o stosowanie nadmiernej przemocy wobec przedstawicieli mniejszości etnicznych i rasowych.
Chauvin został uznany za winnego morderstwa drugiego stopnia, czyli że nie działał z chęcią zamordowania Floyda. Z sądu został jednak wyprowadzony w kajdankach i na wyrok będzie oczekiwał w areszcie. Nie będzie mógł wyjść za kaucją.
Tim Walz, gubernator Minnesoty, uznał werdykt za „ważny krok naprzód na rzecz sprawiedliwości”. Sama sprawa postrzegana była przez amerykańską opinię publiczna jako sąd nas sposobem w jakim policja traktuje czarnoskórych i mniejszości etniczne.