TVP pomaga powrócić na scenę artystce, która pozywa Polskę. Oto nowa jakość Telewizji Polskiej. Naprawdę jesteśmy skazani na skandalistę i artystkę z repertuarem niezmiennym od 40 lat?
Nie da się ukryć – TVP bez Jacka Kurskiego troszkę się pogubiło, ewidentnie dryfując w stronę „fajniepolactwa”. Najlepszym przykładem koncert TVP w Wilnie z okazji Dnia Flagi i Dnia Polonii i Polaków za Granicą. Tytuł piękny – „Polska w sercu”. Gorzej z doborem artystów, występujących pod tym hasłem. O ile trudno się przyczepić do sympatycznych braci Golców, o tyle obecność wśród gwiazd koncertu Dody co najmniej zaskakuje.
Nagroda za pozew?
Doda to przecież „artystka”, która o Biblii mówiła jako o napisanej przez „naprutych winem gości” i która za skazanie jej za te słowa na grzywnę, skutecznie pozwała Polskę przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, dostając finalnie od państwa polskiego 10 tys. euro odszkodowania.
Przypomnijmy, że zaczęło się od wywiadu, w którym Rabczewska, spytana przez dziennikarkę „Dziennika”, czy „bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię”, stwierdziła, że „wierzy w to, co jest”. – W to, co przyniosła nam nasza matka Ziemia podczas wykopalisk, są na to dowody. Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś tam napruty winem i palący jakieś zioła – podsumowała Biblię. Wtedy władze TVP zerwały współpracę z piosenkarką. Najwyraźniej ktoś na Woronicza uznał, że widzowie już zapomnieli jej tych „naprutych winem i palących zioła gości” od Biblii i pozywanie Polski przed antypolski Trybunał.
Co ciekawe, koncert odbył się na Placu Ratuszowym w Wilnie, tuż przed Bazyliką archikatedralną św. Stanisława i św. Władysława. I ani samo miejsce, w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła, ani tytuł imprezy, pozywającej Polskę przed ETPC „gwieździe” nie przeszkadzały. Pewnie dlatego, że artystka raczej za darmo nie śpiewała. A TVP dała widzom do zrozumienia, że akceptuje wywody Dody o Biblii i jej pozwy wobec państwa polskiego. Nic tylko bić brawo.
Pupilka komunistów
Oczywiście nie mogło też zabraknąć Maryli Rodowicz – niezależnie od systemu, zawsze ustawionej na scenie. Jeszcze niedawno Maryla mówiła o TVP tak: – TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu. Najwyraźniej umknęło jej, że sama jest na każdym opolskim festiwalu. W tym roku też go raczej nie zbojkotuje.
– Najbardziej zabolały mnie słowa prezydenta, który powiedział, że ludzie LGBT to nie są ludzie. Jak można tak upokorzyć drugiego człowieka?! Prezydent, który jest katolikiem, chodzi do kościoła, pochodzi z bardzo katolickiej rodziny krakowskiej, bardzo szanowanej, ojciec profesor… Nie można tak gardzić ludźmi! […] Jak można być partią wiodącą i tak dzielić ludzi?! Dlatego bym chciała, żeby przegrali wybory – dodała. Umizgi do gejów, lesbijek, transów i pozostałych 50 płci nie przełożyły się na zaproszenia do TVN, więc Maryla położyła uszy po sobie i „przeprosiła się” z władzą. Tryumfalnie powróciła na scenę z okazji koncertu w Wilnie. I znowu „błysnęła”.
– Moja rodzina wywodzi się z Wilna. Ja jestem pokoleniem, chciałam powiedzieć uchodźców, ale właściwie wypędzonych, bo komuniści dali takie ultimatum, że albo zostajecie w Związku Radzieckim, albo proszę bardzo, wagony bydlęce są podstawione. Czuję się dzieckiem wypędzonych. Ilekroć jestem w Wilnie, czuję całą sobą związek z tym miastem, bo po prostu kocham to miejsce Pozdrawiam Polaków, którzy mieszkają za granicą – powiedziała w rozmowie z TVP.
Maryla Rodowicz latami pokazywała swoją „niechęć” do komunistów. Na przykład błyskając biustem w objęciach Fidela Castro i taplając się w Morzu Czarnym z Jerzym Urbanem. Plus wykonując dziarskie pienia na festiwalach Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Zawsze z wiatrem. Zawsze pod rękę z władzą, jaka ona by nie była. Nawet do Putina wdzięczyła się ze swymi pomysłami nasza gwiazda, po czym wyrażała rozczarowanie brakiem zainteresowania ze strony Władimira Władimirowicza. Ciekawe, czy dalej chce propagować w Polsce ruską kulturę?
Ze sceny zejść
Oczywiście, można i tak. Tylko po co opowiadać, jak to czuje się dzieckiem wypędzonych? Wpędzeni z Kresów żyli pod lupą bezpieki, nie mogli nawet pojechać na groby swoich przodków, często klepali biedę, a Maryla żyła jak pączek w maśle. Internauci natychmiast wychwycili zgrzyt w wypowiedzi artystki i wypomnieli jej poprzednie zachowania. Niesłusznie. Może Maryla uśmiechała się w objęciach Fidela i moczyła w wodzie z Urbanem, pozwalała się molestować działaczowi w drodze do Sopotu i woziła się samochodem z synem premiera Jaroszewicza, ale wewnętrznie się na to zżymała? I tak przywykła do blasku reflektorów, że wciąż nie potrafi ze sceny zejść? A TVP z jakiegoś powodu nie potrafi jej tego zejścia ze sceny ułatwić. Za to pomaga powrócić na scenę artystce, która pozywa Polskę. Oto nowa jakość Telewizji Polskiej. Naprawdę jesteśmy skazani na skandalistę i artystkę z repertuarem niezmiennym od 40 lat?
WY nie jesteście normalni!!! Czy naprawdę nie jesteście w w stanie oddzielić wiary i religii od państwa?
Państwo powinno być niezależne światopoglądowo. W naszym państwie żyją ludzie wyznający różne wiary i religię, a także nie należący do żadnej z nich i wszystkim należy się szacunek.
Jakim trzeba być ignorantem, żeby nie skumać, że Rodowicz i Doda mają wileńskie korzenie. Koncert był wspaniały, widać było jak bardzo cieszą się Polacy z Litwy. Czyżby autor przyjął od Kurskiego pudełko czekoladek, że mu tak słodzi? Telewizja jest lepsza bez niego.
Autor artykułu nie ma mózgu. Tylko PiSlamska ameba może tęsknić do telewizji polskiego Goebbelsa czyli Jacka Kurskiego. Co nie znaczy, że teraz jest lepiej. Goebbels-Kurski koryto wylizał, Polskę propagandą obesrał, teraz następca ojczyznę obsrywa i tak samo pierze mózgi baranom.