Według sekretarza obrony w administracji Donalda Trumpa, użycie broni energetycznej przeciwko Amerykanom to akt wojny, informuje Politico.
W rozmowie z portalem Christopher Miller ocenił – Jeśli ktoś atakuje Amerykanów na całym świecie, nawet jeśli nie bronią powodująca śmierć, to jesteśmy coś winni naszym ludziom na wysuniętych placówkach.
W ten sposób odniósł się do informacji wywiadu o rosnącym zagrożeniu dla amerykańskiego personelu rządowego, w tym sił zbrojnych.
Politico przypomina, że zgodnie z wyjaśnieniami departamentu obrony przekazanymi Kongresowi, prawdopodobnym źródłem ataków jest Rosja. Na tej podstawie senacka komisja ds. wywiadu zapowiedziała dogłębne wyjaśnienie incydentów.
Jak wyjaśnia portal, w latach ubiegłych dochodziło do ataków na amerykańskich dyplomatów w Ameryce Południowej. Obecnie lista nieujawnionych dotąd incydentów rośnie. Mają miejsce także na terenie USA, m.in. w Miami, Alexandrii w stanie Wirginia i w parku Ellipse przylegającym do Białego Domu.
W związku z tym Christopher Miller wezwał Joe Bidena do przeciwstawienia się narastającej agresji.
Rzeczniczka Białego Domu odmówiła szczegółowego komentarza, powiedziała jednak – śledztwo jest w toku i stanowi najwyższy priorytet dla naszej administracji.