INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

07:38 | piątek | 26.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

FAN BANDERY WICESZEFEM MSZ UKRAINY

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

26 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Cóż poradzić tym Polakom, którzy z różnych powodów nie kochają Ukraińców i nie mają ochoty wychodzić im naprzeciw z sercem na dłoni? Po awansowaniu Melnyka liczba takich osób może przecież wzrosnąć.

Były ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk został powołany na stanowisko wiceszefa ukraińskiego MSZ. Bardzo często na naszych łamach przytaczaliśmy wypowiedzi Melnyka, który jeszcze jako ambasador w Berlinie nie gryzł się w język i nie zostawiał suchej nitki na prorosyjskiej polityce Niemiec, która w dużej mierze pomogła Putinowi w zbrojeniu rosyjskiej armii, co w oczywisty sposób pozwoliło Rosji rozpętać trwającą na Ukrainie wojnę. Już po ataku Rosji na Ukrainę Melnyk obnażał obłudę Niemiec, polegającą na wyszukiwaniu pretekstów i wymówek, wstrzymujących pomoc wojskową dla Ukrainy. Bez cienia przesady można powiedzieć, że Melnyk w pewnym momencie był najbardziej znanym dyplomatą zagranicznym w Niemczech oraz wielkim kłopotem i jednocześnie wyrzutem sumienia. Po odwołaniu Melnyka z funkcji ambasadora Ukrainy niemieckie media ogłosiły, że nie jest to przyjazny gest wobec coraz bardziej rozdrażnionego kanclerza Scholza i jego ekipy, ale ukłon wobec Polski. Dlaczego?

- reklama -

Andrij Melnyk udzielając latem tego roku wywiadu niemieckiemu dziennikarzowi Tilo Jungowi, zapytany o swój stosunek do Polaków i Stepana Bandery, stwierdził, że:

– Ukraińcy traktowali II RP tak samo jak nazistowskie Niemcy i ZSRR, bo byli przez nią prześladowani. Takich masakr dokonywali również Polacy. Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków.

Awansowanie Melnyka na wiceszefa ukraińskiego MSZ jest niezbitym dowodem na to, że jego odwołanie z placówki w Niemczech nie było żadnym ukłonem wobec Polski, ale raczej próbą uspokojenia sytuacji na linii Berlin-Moskwa poprzez wysłanie tam bardziej powściągliwego w wyrażaniu opinii dyplomaty. Tak też się stało. Obecny ambasador Ołeksij Makiejew całkowicie złagodził język i poprawił niemiecko-ukraiński dialog.

- reklama -

Dlaczego zatem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski awansował Melnyka, pomimo iż znał krytyczny stosunek polskich władz do jego osoby? Dlaczego postawił na człowieka, który zakłamując historyczne fakty, publicznie obraził Polskę i Polaków, plując na naszych rodaków pomordowanych przez zbrodniarzy z UPA? Pojawiły się spekulacje mówiące, że jest to celowe działanie będące swoistym odwetem za to, że Polska nie przyjęła fałszywej ukraińskiej narracji o wystrzelonej przez Rosję rakiecie, która spadła we wsi Przewodów. Prezydencki minister Andrzej Dera po awansowaniu Melnyka powiedział: – Osobiście jestem zaskoczony, bo jako strona polska zawsze sprzeciwiamy się narracji banderowskiej; nie jest ona do zaakceptowania i w żaden sposób nie możemy akceptować polityków, którzy taką narrację wprowadzają w przestrzeń publiczną.

Z kolei wiceszef MSWiA Błażej Poboży stwierdził: – To jest zły wybór. Moment, w którym pan Melnyk obejmuje stanowisko, nie jest istotny.

Nie jest żadną tajemnicą, że spora część naszego społeczeństwa nie pała bezgraniczną i ślepą miłością do Ukraińców. Taka jest prawda i nie da się tego faktu zakrzyczeć. Niestety, bardzo sprytnie wykorzystuje to rosyjska propaganda, a także służący tej propagandzie niektórzy polscy politycy. Przecież nawet na „najbardziej patriotycznym, narodowym i bogoojczyźnianym portalu”, którego nazwy z wiadomych względów nie wymienię, żeby nie robić mu reklamy, można było przeczytać: – Tak naprawdę jedyną szansą na przetrwanie Polski jako Narodu i państwa – obecnie jest dobrze zrozumiana, na zasadach wspólnoty interesów i partnerstwa – współpraca z Rosją.

- reklama -

Cóż zatem poradzić tym Polakom, którzy z różnych powodów nie kochają Ukraińców i nie mają ochoty wychodzić im naprzeciw z sercem na dłoni? Po awansowaniu Melnyka liczba takich osób może przecież wzrosnąć. Jeżeli już nie gorącym sercem, to ja radzę kierować się zimną kalkulacją i wyłącznie naszym polskim interesem. Nasz interes mówi zaś, że każdy kilometr, a nawet każdy metr, na który Rosja będzie odrzucona dalej na wschód, jest z korzyścią dla Polski. Każdy zabity sołdat, zniszczony ruski czołg czy samolot oznacza wzrost bezpieczeństwa Polski. Kalkulując na zimno i bez odruchów serca – walcząca i zwyciężająca Ukraina to nasz interes, a kapitulująca już nie.

Felieton ukazał się pierwotnie na łamach tygodnika “Warszawska Gazeta”.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Pekin dokarmia czerwone kleszcze

Dwie grupy społeczne wspierają sprzeczne z ludzką naturą, niepraktyczne i destrukcyjne idee. Ci, którzy na tym szaleństwie ubiją interes...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx