W wyniku załamania rosyjskiego systemu epidemicznego zmarło kilkuset medyków. Pozostali nie mogą zapewnić opieki chorym i umierającym na Covid-19.
– Tylko liczba lekarzy zmarłych na Covid-19 przekroczyła właśnie 780 przypadków, nie licząc ofiar śmiertelnych wśród personelu ratowniczego i pielęgniarskiego – alarmuje doktor Anastasia Wasiljewa w rozmowie z „Frankfurter Rundschau”.
Przewodnicząca nielegalnego „Stowarzyszenia Lekarzy” mówi, że rosyjski system opieki medycznej załamał się pod wpływem drugiej fali koronawirusa, a władze fałszują statystkę zgonów.
Miarą tragedii są dane spływające ze szpitali poza Moskwą. W Uljanowsku medyków jest tak mało, że jeden pielęgniarz musi robić dziennie 300 zastrzyków i podłączać identyczną ilość kroplówek.
Nawet w OIOMA-ach rosyjskiej stolicy na 400 zakażonych przypada jeden lekarz i jeden ratownik medyczny.
To wynik cięć w infrastrukturze medycznej dokonanej ze względów oszczędnościowych po wprowadzeniu międzynarodowych sankcji za agresję na Ukrainę – przekonuje „Frankfurter Rundschau”.
Według niemieckiego tytułu, od 2014 r. Kreml zamknął połowę z 15 tys. szpitali i zwolnił ich personel. Obecnie w Rosji pracuje jedynie 200 dziecięcych onkologów, a choroby nowotworowe przybrały wymiaru epidemicznego.