Światowe media dostrzegły prawidłowość: kobiety zajmujące najwyższe stanowiska państwowe lepiej radzą sobie z epidemią niż ich koledzy. Fenomen potwierdzają medyczne statystyki.
Co wyróżnia kobiety stojące na czele państw? Obecnie z pewnością lepsze rezultaty walki z pandemią. W każdym razie taką prawidłowość wykryły media.
Jako pierwszy opisał fenomen „Le Figaro” – W Nowej Zelandii, Niemczech i Finlandii wskaźniki śmiertelności są najniższe na świecie. Dzięki odpowiednim środkom zapobiegawczym w porę zaprowadzonym przez kobiety stojące na czele rządów – piszą francuscy dziennikarze.
Na przykład Nowa Zelandia licząca 5 mln mieszkańców może pochwalić się jedynie 9 przypadkami zakażeń koronawirusem. Premier kraju Jacinda Ardern zareagowała na zagrożenie bardzo wcześnie i stanowczo. W tym samym stylu ogłosiła działania ratujące gospodarkę przed epidemicznym kryzysem. Pojemny plan zawiera gwarancje zatrudnienia, niezmiennego poziomu płac i państwowych dotacji dla firm lotniczych.
Z kolei Angela Merkel ostrzegła obywateli o spodziewanym poziomie zachorowań. „Forbes” przypomina, że dzięki determinacji kanclerz wszystkie służby państwa zadziałały bezbłędnie. Największe znaczenie ma jednak plan Merkel polegający na zalaniu gospodarczych strat miliardami euro.
Z kolei premier Finlandii Sanna Marin wystosowała apel do influencerów. Poprosiła, aby namawiali społeczeństwo do zachowania środków ostrożności. Pomogło. Finlandia ma wskaźnik śmiertelności 0,7 przypadku na milion mieszkańców. Z takich samych powodów CNN chwali prezydent Tajwanu. Amerykańska telewizja ocenia, że Tsai Ing-wen opracowała jeden z najlepszych planów obrony przed wirusem na świecie. Natomiast premier Norwegii Erna Solberg odbyła z telekonferencję z najmłodszymi mieszkańcami królestwa. Osobiście wytłumaczyła dzieciom potrzebę ostrożności i zasady izolacji.
Na tym tle, jak twierdzi portal Women’s Agenda, mężczyźni zajmujący eksponowane stanowiska wyglądają blado. Tytułowym antybohaterem jest Donald Trump.
Jednak „The Guardian” studzi podziw. – Bycie kobietą nie oznacza automatycznej przewagi w pokonaniu infekcji. Ani tym bardziej zdolności do uprawiania polityki. Przypisywanie takich predyspozycji to seksizm czystej wody – zauważa lewicowy dziennik.