Wicepremier Jacek Sasin to swoisty antyMidas tego rządu. Z jego nazwiskiem kojarzone są wszystkie wizerunkowe wpadki Zjednoczonej Prawicy. Na czele z korespondencyjnymi wyborami prezydenckimi, które się nie odbyły, ale kosztowały olbrzymie pieniądze.
Wicepremier ma teraz nowy kłopot. Okazało się, że nowy, wybudowany za ponad 4 mld złotych blok energetyczny w Turowie został wyłączony… po miesiącu działalności. Powód był banalny: zapchały się filtry.
– Nowy blok zdążył się zapchać i ma co najmniej miesięczną awarię. Wszyscy o tym w regionie wiedzą, ale oficjalnie na światło dzienne to nie wyszło. Chcieli go odpalić za szybko i filtry się zapchały – uważa specjalista od energetyki.
Tymczasem podległa Jackowi Sasinowi spółka PGE nie odpowiada na pytania dotyczące tej sprawy.
Źródło: Gazeta.pl